*Trzymając dłoń Mortyshji prowadził ją alejką pośród pustego ogrodu.*
- Luba ma, patrzaj jeno, pustym ogród nam się jawi, posadzić trza kwiecia troche i drzew co by cienia w słońca pocie dawały. By spacery nam milszemi były...
*Spojrzał w jej oczy.*
- Cóż o tym sądzisz?
Offline
*Pocałowała Go delikatnie w policzek*
-Tak, trzeba się tym ogrodem zająć... porozmawiam z Muarthan. Doszły mnie słuchy ze ona chce się również nim zaopiekować...
*Ukucnęła po czym wzięła garstkę ziemi w dłonie, wstała rozrzuciła... i otrzepała ręce z piasku*
-Wszystkim się zajmiemy. Nie martw się o to...
*Uśmiechnęła się*
-Za jakiś czas nawet nie poznasz tego miejsca.
*Podeszła do ukochanego i przytuliła Go*
Offline
*Przytulił mocniej Mortyshję.*
- Cieszy mnie Twój zapał ma droga, lecz ziemia jałową jest bez magii się tu nie obejdzie.
*Złożył pocałunek na jej ustach.*
- Słodycz, przyjemniejsza niż wino, słodsza niż miód..
Offline
*Zachichotała cicho*
-Kochany jesteś... Może teraz przejdziemy się do fontanny, zobaczymy w jakim ona jest stanie... a później...
*Nabrała powietrza *
-Pomożesz mi upiększyć moją komnatę...
*Pocałowała Go szybko w policzek i wzięła za rękę*
Offline
*Zatrzymała Go w połowie drogi*
-Albo poczekaj... muszę coś zrobić... wróć najlepiej do swojej komnaty a ja jak będę gotowa przyjdę do Ciebie i dokończymy spacer.
*Przytuliła Go szybko i pobiegła w kierunku swojej komnaty*
Offline