- Twierdza Anthurium http://www.anthurium.pun.pl/index.php - Stajnia http://www.anthurium.pun.pl/viewforum.php?id=9 - u progu stajni... http://www.anthurium.pun.pl/viewtopic.php?id=8 |
Psychus - 2006-09-30 11:27:42 |
*Wszedł szukając stajennego.* |
Psychus - 2006-10-02 08:24:04 |
*Wszedł do stajni.* |
Visenna - 2006-10-04 16:49:42 |
Zobaczyła, że nad każdym boksem wiszą szyldy z imieniem konia oraz właścielem. Jednak jeden nie miał właściciela, domyśliła się, że jest to koń do transportu... Stwierdziła, że chyba nikt się nie wścieknie jeżeli go pożyczy na kilka godzin. Wzięła go z boksu, wyczyściła kopyta, wyczesała dokładnie sierść szczotką z włosia, potem przeczesała rękoma by usunąć wszystkie pozostałości obcierające konia podczas galopu. Siadła na oklep. Spieszyła na targ do miasta by kupić sobie konia, zaś targ ów kończył się przed zachodem słońca. Do miasta daleko, a słońce już w zenicie...* |
Lady Mabh - 2006-10-09 17:18:19 |
*Weszła do stajni, poszukała swego wierzchowca, wyprowadziła i zaczęła starannie czyścić. Gdyby teraz ktoś do niej podszedł, to by się zdziwił, gdyż mówiła do zwierzęcia. Lubiła rozmawiać z tym jednym z niewielu jej przyjaciół. Jednym, ale najwierniejszym, który zawsze ją wysłucha. Skończywszy czyścić, założyła rząd i ruszyła na przejażdżkę* |
Visenna - 2006-10-15 15:13:45 |
*Powróciła z dwoma końmi. Na jednym siedziała, zaś drugi za uzdę przyprowadziła* |
Renhl - 2006-10-15 15:16:30 |
*Wilczyca nie mogła dłużej usiedzieć w swej izbie. Za bardzo drażniło ją zamknięcie. Przechadzając się w tą i we tę po gościńcu, poczuła przyjemną woń... zapach dorodnej zwierzyny... Zapach doprowadził ją aż tu, do bram stajni. Chytrze przyglądała się swym potencjalnym ofiarom.*- Cóż to za zwierz?* mruknęła pod nosem i cicho jęła zbliżać się do pierwszego boksu. Wilkołak mrużył swe lazurowe oczy dokładnie taksując siwą klacz*- Brak poroża... łatwo pójdzie... |
Renhl - 2006-10-22 15:35:56 |
*Czając się wciąż w ukryciu... wilczyca obserwowała jak przez stajnie przechodzi, co rusz, to nowa postać.. to ktoś zwierzę wprowadza.. to znów je szczotkuje.. lub z boksu zabiera... I choć miała wielką ochotę na siwą klacz, którą sobie upatrzyła... Nie mogła pozwolić aby doszło do rozlewu krwi na oczach innych mieszkańców zamczyska... Warknęła pod nosem i opuściła stajnię...* |
Visenna - 2006-12-11 01:36:26 |
*Zeskoczyła z siodła i wprowadziła swego wierzchowca do stajni* |